niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 28

Rano obudziłam się na kanapie w salonie. Z kuchni słychać było czyjeś śmiechy, więc wstałam i poszłam prosto do niej. Jamie, Megan i Jess siedziały przy stole pochylone nad laptopem.
-Emm, co robicie? - zapytałam i pochyliłam się nad nimi.
Zobaczyłam stronę ze zdjęciami z ostatniego koncertu, gdy Harry mnie przepraszał i do siebie wróciliśmy. Zatrzymały się na zdjęciu, na którym Harry wyglądał, jakby chciał kogoś zjeść.
-Musisz coś zobaczyć - powiedziała Jess i włączyła zdjęcie mnie i Harrego całujących się na scenie.
-Jesteście tacy słodcy! - pisnęła Jamie.
W końcu wyłączyły laptopa i przygotowałyśmy sobie tosty. Kiedy zajadałyśmy Megan zapytała Jess:
-Tak właściwie, to do kiedy zostajesz w Londynie?
-No.. cóż.. Wylatuje w poniedziałek, po ślubie mamy Cass. Mam już bilet i w ogóle. Tak szczerze, to nie chce mi się wracać do tego nudnego życia w Sydney - skrzywiła się - bez Cassidy, wszystko jest jakieś inne i bez sensu. Patrzę na te wszystkie miejsca, gdzie zawsze spędzałyśmy razem czas i chce mi się płakać..
-A co z Erickiem? - zmieniłam temat. Nie chciałam rozmawiać o jej wyjeździe.
-Byłam z nim aż tydzień - powiedziała z niesmakiem - zerwaliśmy w dniu mojego odlotu.
-Tydzień? - spytała Jamie zdziwiona - tylko?
-No.. cóż.. - zawahała się - podobał mi się od podstawówki. Wiem, że to głupie, ale kiedy w końcu się umówiliśmy to byłam szczęśliwa jak nigdy! No, a potem okazało się, że oprócz mnie ma jeszcze 2 dziewczyny. Nadal planujemy małą zemstę, ale na razie nic nie mamy.
-Co za świnia - stwierdziła Megan - nie pojmuje, jacy idioci żyją na tym świecie.
-Ta.. - mruknęłam.
-No, ale nieważne - powiedziała Jess i się uśmiechnęła - dzisiaj koncert! Mój pierwszy koncert! W dodatku z wejściem za kulisy! Jaram się!
Cieszyła się jak małe dziecko. Aż miło było patrzeć, bo dawno nie widziałam jej w takim stanie.
-A właśnie! - podjęła temat Jamie - na urodzinach Cass praktycznie cały czas spędzałaś z Louisem. Czy jest coś o czym nie wiemy?
Jessica się zarumieniła.
-No.. wiecie.. no bo on jest taki słodki i w ogóle.. zawsze chciałam go poznać..
-Oj, nie musisz się tłumaczyć - powiedziałam - widać, że ci się podoba.
-Nie zaprzeczę..
Uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie. Po śniadaniu rozeszłyśmy się do swoich pokoi, żeby przygotować ciuchy na koncert. Jess poszła ze mną i wyrzuciła na środek wszystkie swoje ciuchy z walizki.
-Nie mam pojęcia co na siebie włożyć! - jęknęła.
-Nie przejmuj się tym tak - powiedziałam - włóż cokolwiek.
Otworzyłam swoją szafę i szybko przejrzałam jej zawartość. Nie zamierzałam się specjalnie stroić, ważna była dobra zabawa. W końcu wybrałam idealne ciuchy, a Jess nadal klęczała przed wielką stertą ciuchów ze zrezygnowaną miną.
-Tragedia.. czemu nie wzięłam nic lepszego?! - rzuciła we mnie jedną z bluzek i położyła się na dywanie.
-Jess, czasami zachowujesz się jak pięciolatka.
Podeszłam do wielkiej sterty ubrań i po 10-ciu minutach wybrałam jej idealny strój.
-Jesteś niesamowita - powiedziała - nie wpadłabym na takie dopasowanie.
Przytuliła mnie mocno i usiadła na łóżku.
-Wciąż nie mogę uwierzyć, że ich poznałam - powiedziała po chwili - ty to masz szczęście. Masz ich na co dzień.. a nawet ich nie lubiłaś! Chciałabym tu zamieszkać..
-Naprawdę będę za tobą tęsknić! Ale najważniejsze, że jesteś teraz tutaj.
-Tak.. wiem. - uśmiechnęła się do mnie smutno.
Dzień mijał w miarę szybko. Harry dzwonił kilka razy, żeby potwierdzić, że podjadą po nas o 20:00.
W końcu nadszedł czas na przygotowania. Wzięłam szybki prysznic, a Jess umalowała mnie i ułożyła mi włosy. Tak jak dawniej. Poczułam ogromne ciepło w sercu. Przypomniały mi się wszystkie wieczory przed imprezami, kiedy nawzajem się malowałyśmy i czesałyśmy. Było przy tym sporo śmiechu i kłótni i praktycznie zawsze przychodziłyśmy spóźnione. Zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo brakowało mi tych chwil.
-Brakowało mi tego - powiedziała Jess, jakby czytała mi w myślach.
-Mi też.
W końcu wyszłyśmy z mojego pokoju i czekałyśmy na dziewczyny w kuchni. Przyszły po kilkunastu minutach.
-Gotowa? - zapytałam Jess.
-Jak nigdy - odpowiedziała i uśmiechnęła się.
-Wyglądacie świetnie - stwierdziła Megan.
-Wszystkie wyglądamy świetnie - poprawiła ją Jamie i również się uśmiechnęła.
W końcu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Po chwili do kuchni wszedł Harry. Objęłam go i pocałowałam czule.
-Gotowe? - zapytał.
-Oczywiście - powiedziała Jamie.
Harry skinął na nas i wyszłyśmy z mieszkania. Zeszłyśmy po długich schodach i wyszłyśmy na świeże, nocne powietrze.
-Moje panie, limuzyna czeka - powiedział Harry i się skłonił.
I wcale nie żartował. Pod naszym blokiem stała zaparkowana czarna limuzyna. Otworzyłyśmy usta ze zdziwienia.
-Limuzyna? Skąd wzięliście limuzynę? - zapytała Jess.
-Wynajęliśmy - powiedział i puścił do niej oko - musieliśmy znaleźć wóz, który pomieściłby naszą dziesiątkę.
-Dziesiątkę? jest nas 9 - powiedziałam.
Ale nie musiałam czekać na odpowiedź, bo w tym samym momencie z auta wysiadła Noemi. Przywitałyśmy się z nią, uściskałyśmy się i przedstawiłyśmy jej Jessicę. Od razu znalazły wspólny język.
-Też się tak stresujesz? - spytała Jess.
-I to jak! Ale oni są naprawdę fantastyczni. Moje przyjaciółki o mało nie padły z wrażenia jak im powiedziałam, że mam wejściówkę za kulisy, a na koncert pojadę z nimi!
-No to jedźmy, bo naprawdę nie mogę się doczekać!
Zaczęły piszczeć i skakać. W końcu wsiedliśmy do limuzyny, przywitałyśmy się z resztą i pojechaliśmy pod wielką aulę. Tobias zaparkował z tyłu i weszłyśmy do środka. Chłopaki od razu poszli za kulisy, a my postanowiłyśmy się trochę pokręcić. Chciałyśmy w spokoju połazić, ale co jakiś czas podchodziły do nas fanki, gratulowały związku i robiły sobie z nami zdjęcia. Nie sądziłam, że stanę się taka sławna. Ale to było miłe. Nagle zauważyłam znajomą postać. Jamie chyba też, bo od razu poszła w tamtym kierunku, a my za nią.
-Cześć Ash - przywitałam się z nim - nie sądziłam, że tu będziesz.
-Wiedziałem, że tu będziecie - powiedział i spojrzał na Noemi.
Szybko ich sobie przedstawiłam i spojrzałam na zegarek.
-Jeżeli chcemy wejść za kulisy to już, bo koncert zaczyna się za pół godziny - powiedziałam.
Dziewczyny kiwnęły głowami na znak, że rozumieją.
-Będę pod sceną - obiecał Ash.
Uśmiechnęłam się do niego i poszłam w kierunku sceny. Weszłyśmy za kulisy i przywitałyśmy się z chłopakami. Rozgrzewali właśnie struny głosowe. Harry podszedł do mnie, objął w talii i przysunął do siebie. Kiedy nasze usta zamknęły się w pocałunku, poczułam przyjemny dreszczyk na plecach.
-Kocham cię - szepnęłam mu do ucha.
-Ja ciebie też - odpowiedział również szeptem.
-Hej, amorki - krzyknął Liam - nie przy ludziach.
-Zazdrosny? - powiedział Harry i znowu mnie pocałował.
Kiedy spojrzałam w lewo, zobaczyłam Zayna i Jamie. Również się całowali i szeptali czułe słówka. Ręka Zayna była na tyłku Jamie, a jej się to chyba podobało. Niall i Megan też stali objęci i zacięcie o czymś dyskutowali. W końcu zobaczyłam Jess. Stała z Louisem i wpatrywała się w niego jak w jakiś obrazek. Rozmawiali o czymś i śmiali się. Liam rozmawiał przez telefon. Zapewne ze swoją dziewczyną, którą miałam poznać za 3 dni.
-Chłopaki, 5 minut! - krzyknął ktoś z obsługi.
Niechętnie odsunęłam się od Harrego i podeszłam do dziewczyn.
-Będziemy pod samą sceną - powiedziałam i wyszłyśmy.
Dzięki ochroniarzowi dostałyśmy się na najlepsze miejsca pod sceną. Po chwili dołączył do nas Ash. Nie miałam pojęcia, jak udało mu się przepchać do nas przez taki tłum. W końcu koncert się rozpoczął i zespół wyszedł na scenę.
-Dobry wieczór Londyn! - krzyknął Liam na co odpowiedział mu wielki pisk fanek.
-Ten koncert dedykujemy wszystkim fanom! Jesteście najlepsi! - krzyknął Zayn. I znowu pisk.
-A szczególnie pięciu najwspanialszym dziewczynom, dzięki którym nasze życie jest takie cudowne! - krzyknął Harry i na naszą piątkę skierowała się wielka lampa. Popatrzyłyśmy na siebie podekscytowane.
-Cassidy Whont, Jamie Ross, Megan Manson, Jessica Cartez i Noemi Johnson!
Wszyscy zaczęli klaskać i krzyczeć nasze imiona. Poczułam się jak jakaś gwiazda na premierze najnowszego filmu. Zespół zaczął śpiewać. Koncert rozpoczął się piosenką "Up all night". Bawiłyśmy się naprawdę świetnie. Kątem oka zauważyłam, że przez cały koncert Ash bawił się z Noemi i nawet na chwile nie spuścił z niej wzroku. Uśmiechnęłam się na ten widok. Może w końcu znalazł dziewczynę, z którą mógł być szczęśliwy? Życzyłam mu tego z całego serca.


Cassidy

Jessica

   Jamie

 Megan

 Noemi

_______________________
Powoli będę kończyć tego bloga. Niestety :(
Ale mam zamiar zabrać się za następny. Nie wiem tylko czy mi się to uda. :)
Dziękuję wszystkim czytelnikom :) 
I miłego czytania ♥ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz