Cały dzień dla siebie? Wspaniale. Wróciłam na górę, wzięłam prysznic, ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Wróciłam na dół i zjadłam śniadanie. Sama w tym wielkim domu czułam się jakoś tak dziwnie. Nadal nie mogłam przyzwyczaić się do tego miejsca. Miałam głęboką nadzieję, że to się zmieni. W sumie to zastanawiało mnie to, po co mamie taki ogromny dom, tylko dla nas dwóch? Cóż. Nigdy nie rozumiałam jej decyzji. Po śniadaniu wyszłam z domu. Znowu nie wiedziałam dokąd iść. Ale tym razem zapamiętałam adres domu. Szłam prosto przed siebie. Na ulicach było dość pusto, jak na tę porę dnia. Znowu zaczęłam rozmyślać o tym wszystkim. Jeszcze 3 tygodnie temu właśnie teraz siedziałabym w szkole z Jess i prawdopodobnie znowu miałybyśmy jakieś odpały. Z nią nigdy się nie nudziłam. Zawsze wpadała na jakieś genialne pomysły, przez które miałyśmy kłopoty. Jeszcze 3 tygodnie temu byłabym pewna tego, że Matt to miłość mojego życia, ten jedyny. A dzisiaj? Byłam daleko od Jess. Nienawidziłam Matta. I szłam przed siebie, sama nie wiedząc gdzie. W końcu doszłam do galerii handlowych. Kupiłam dwie sukienki, spodnie, bluzę i nowe szpilki. "Jak ja uwielbiam udane zakupy!" pomyślałam. Zbliżało się południe. Usłyszałam dzwonek telefonu. Dzwoniła Jamie.
-Tak? - odebrałam.
-Cześć Cassidy! Słuchaj, właśnie skończyłam lekcję i idę w kierunku parku. Spotkamy się?
-Oczywiście.. Gdybym tylko wiedziała, jak tam dojść.
Jamie się zaśmiała.
-A gdzie jesteś głuptasie?
-Przy H&M.
-To wcale nie tak daleko. Czekaj tam na mnie, zaraz będę.
Po tych słowach się rozłączyła. 15 minut później widziałam jej zbliżającą się sylwetkę. Pomachałam do niej, a ona odwzajemniła gest. Po chwili już ją przytuliłam.
-Nawet nie wiesz jak dobrze cię widzieć! - powiedziałam.
-Z wzajemnością - uśmiechnęła się - jakie masz plany na dzisiaj?
-Zupełnie żadnych. Matka wróci w nocy. Mam calutki dzień dla siebie!
-Wspaniale! W takim razie idziemy do MSC (Milkshake City), a potem do mnie. Wybierzemy jakiś film, pogadamy. Co ty na to?
-Jestem za!
Ruszyłyśmy w odwrotnym kierunku. Przez całą drogę Jamie opowiadała mi o tym, co działo się u niej w szkole. Zastanawiałam się tylko, dlaczego jest teraz ze mną, a nie ze swoimi przyjaciółmi. Szybko odsunęłam tę myśl od siebie. Weszłyśmy do MSC, złożyłyśmy zamówienie, a gdy je dostałyśmy, od razu poszłyśmy do domu Jamie. W drzwiach powitał nas wysoki, przystojny chłopak.
-Z drogi Ash - powiedziała Jamie i ominęła go.
Poszłyśmy na górę, prosto do jej pokoju.
Wybrałyśmy film, zasłoniłyśmy rolety i zaczęłyśmy oglądać. Tak jak myślałam, horror zamienił sie w komedię. Turlałyśmy się po ziemi ze śmiechu. Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Był to ten sam chłopak, którego mijałyśmy przy wejściu.
-Czego.. chcesz.. Ash? - pytała go Jamie trzymając się za brzuch ze śmiechu.
-Tobie już kompletnie odbiło. Nie przedstawiłaś mnie, więc postanowiłem sam to zrobić - podszedł do mnie i puścił oko - jestem Ash. Jestem bratem tej wariatki. A ty jesteś.. ?
Przez chwilę opanowywałam śmiech i w końcu odpowiedziałam.
-Jestem Cassidy. Fajnie cię poznać.
Ash został z nami do końca filmu i mimo tego, że się opierał, sam po chwili zaczął zachodzić się śmiechem. Po tym filmie włączyliśmy następny i znowu było to samo. Polubiłam Asha. Wydawał się naprawdę fajnym facetem. W pewnym momencie zadzwonił telefon Jamie.
-Tak.. Co?! - w pewnym momencie podskoczyła do góry - naprawdę? .. skąd to wiesz? .. Jutro? .. Wspaniale! Dzięki za info, będę na pewno.
Kiedy się rozłączyła zaczęła skakać po całym pokoju i piszczeć. Spojrzeliśmy na siebie z Ashem zdziwieni.
-To tutaj codzienność - powiedział z uśmiechem.
-O co chodzi Jamie?
Kiedy w końcu się uspokoiła i usiadła z powrotem na ziemi oznajmiła:
-Jutro w parku organizowane jest spotkanie towarzyskie. Taki jakby piknik. I mają tam grać One Direction! Rozumiesz to?! One Direction!
Znowu zaczęła skakać po całym pokoju.
-Oczywiście idziesz ze mną - krzyknęła do mnie - bez ciebie się nie ruszam!
-Nie ma problemu!
Wstałam i zaczęłam skakać razem z nią. Mimo tego, że nie byłam ich fanką, to miałam wielką ochotę na koncert.
Kiedy w końcu weszłam do domu, było dobrze po północy. Mojej matki nadal nie było więc poszłam od razu do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. A jutro zapowiadał się fantastyczny dzień.
____________________
Jest kolejny ;D hah ; D Zostawcie komentarze ; ))
Wkrótce nowe rozdziały : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz