wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 15

Minęły 3 dni od wizyty Asha. Codziennie zamykałam pokój na klucz i nie chciałam z nikim rozmawiać. Chciałam po prostu zostać sama i wszystko jeszcze raz przemyśleć. Po tym, co powiedział mi Ash, wszystko wyglądało inaczej. Odciągał moją uwagę, żeby Caroline mogła bez przeszkód podrywać Harrego, a ja zachowałam się jak idiotka. W tej chwili to do mnie dotarło. Zachowałam się dokładnie tak jak on, po aferze z Ashem. Nie dałam mu nawet wyjaśnić tej całej sytuacji, tylko po prostu go skreśliłam. Przez cały tydzień zanim wylecieli do Australii przychodził do naszego mieszkania i chciał ze mną rozmawiać, a ja za każdym razem zamykałam mu drzwi przed nosem. Miałam Asha za przyjaciela. Ufałam mu. A on zniszczył mi związek tylko po to, żeby zająć miejsce Harrego. Kochałam go i tęskniłam za nim. Ale nadal chyba nie potrafiłabym mu wybaczyć. No bo w końcu po co zaczynał rozmawiać z Caroline? Upił się a ona to wykorzystała. A jak go pocałowała, to wcale nie protestował. W końcu taki był plan Caroline i Matta. Matt. No tak, wszystko co złe w moim życiu zawdzięczam właśnie jemu!
Położyłam się na łóżku i schowałam twarz w poduszkach. Harry nadal był dla mnie ważny. Podeszłam do biurka i włączyłam laptopa. Otworzyłam folder, w którym były zdjęcia z naszej ostatniej randki. I filmik, który wysłał mi Niall zaraz po wylocie do Australii. Właśnie ten film, który kręcił wtedy u nich w domu. Włączyłam go i zaczęłam oglądać. Na monitorze pojawiła się uśmiechnięta twarz Harrego, który niósł mnie na barana.
-Puść! - krzyczałam ze śmiechem - Styles, pożałujesz!
Później zawody, kto pierwszy obiegnie cały korytarz z nami na plecach. Harry ze mną, Zayn z Jamie i Niall z Megan. Później głupie miny chłopaków, zabawy, moje wygłupy z Jamie i Megan, a na koniec ujęcie mnie i Harrego całujących się na kanapie. Na samym końcu pojawia się twarz Nialla, który mówi:
-Takie rzeczy tylko z wariatami!
I obraz znika. Obejrzałam ten filmik jakieś 5 razy, ciągle od nowa. Równocześnie chciało mi się śmiać i płakać. Śmiać dlatego, że film po prostu mnie śmieszył, a płakać dlatego, że takich rzeczy w moim życiu mogło już nigdy nie być. Wyłączyłam laptopa, ubrałam się w czyste ciuchy i wyszłam z pokoju. Przyjaciółki zastałam przed telewizorem. Stanęłam przed nimi zasłaniając im ekran.
-Co jest Cass? - zapytała Megan.
-Mam dość siedzenia w domu i użalania się nad sobą - oznajmiłam im - idziemy na imprezę.
-Dzisiaj? Oszalałaś? - spojrzały na mnie zdziwione.
-Jest piątkowe popołudnie. No proszę was, dziewczyny! - usiadłam obok nich - mam dość siedzenia w domu. Życie idzie naprzód! Wiem, że tęsknicie za Zaynem i Niallem, ale chyba możemy wyjść i się rozerwać.
-Powiedziała ta, co od 3 dni zamyka się sama w pokoju i nie chce nikogo tam wpuścić - mruknęła Megan - ale zgoda. W sumie to mam ochotę potańczyć i chociaż przez chwilę nie myśleć o Niallerze, który ma mnie w dupie. A ty Jamie?
-No.. niech wam będzie - zgodziła się w końcu.
-Taak! - krzyknęłam - dzięki, jesteście najlepsze!
Szybko pocałowałam obie przyjaciółki w policzek i wróciłam do swojego pokoju, żeby się przygotować. Najpierw oczywiście wzięłam prysznic. Nie miałam pojęcia, skąd we mnie taka nagła chęć pójścia na imprezę. Od ponad tygodnia byłam zmulona i miałam wszystkiego dość a dzisiaj nagle udzielił mi się imprezowy humor. Wyjęłam z szafy swoją pomarańczową sukienkę na jedno ramie, do tego czarna mała torebka i czarne platformy. Narzuciłam na siebie skórzaną czarną kurtkę i wyszłam z pokoju. Dziewczyny już na mnie czekały. Jamie miała na sobie czarne, obcisłe rurki i żółtą bluzkę wiązaną na szyi, a do tego żółte buty na obcasie, natomiast Megan była w ołówkowej granatowej spódnicy, czerwonej bluzce bez szelek i czerwonych platformach. Uśmiechnęłam się do nich i wyszłyśmy z mieszkania. Taksówka już na nas czekała i po chwili byłyśmy przed jednym z clubów. Szybko weszłyśmy do środka i zaczęła się zabawa.

3 TYGODNIE PÓŹNIEJ...


Od ostatniej imprezy minęły 3 tygodnie. Mój imprezowy humor zniknął tak szybko, jak się pojawił. Znów ciągle myślałam o Harrym. Nie umiałam przestać, chociaż wiedziałam, że powinnam. Zerwaliśmy ponad 4 tygodnie temu, a ja nadal nie wymazałam go z pamięci. Codziennie oglądałam nasze wspólne zdjęcia i płakałam nad nimi. Przed Jamie i Megan udawałam, że wszystko jest w porządku, ale w środku byłam totalnie rozbita. Chłopcy mieli wrócić z Australii już za 10 dni i Jamie zaczęła wielkie odliczanie. Zawiesiła na lodówce kartkę z napisem "10!" i codziennie miała zamiar ją zmieniać. Siedziałam w parku rozglądając się dookoła. Wszędzie było tak pięknie! Świeciło słońce, wiał lekki wiatr i wszystko było zielone i kwitnące. Widziałam wiele par spacerujących ścieżkami i od razu coś łapało mnie za serce. W pewnym momencie ktoś położył rękę na moim ramieniu. Szybko wstałam i stanęłam oko w oko z Mattem. Od razu odsunęłam się o kilka kroków i spojrzałam na niego surowo. 
-Czego ty znowu ode mnie chcesz, Carter? - warknęłam. 
-Ciebie też miło widzieć, Cassidy. - uśmiechnął się sztucznie i usiadł na ławce.
-Och, daj już spokój! Zniszczyłeś mi już życie. Czego jeszcze chcesz? 
-Ja? zniszczyłem ci życie? - zapytał z udawanym zdziwieniem - nie wygłupiaj się. 
-Daj mi wreszcie święty spokój! Chcę zacząć normalnie żyć. A ciebie nie chcę nigdy więcej widzieć, więc złaź mi z oczu!
-Ja tylko kulturalnie siedzę na ławce.
-W co ty ze mną grasz, co? - traciłam powoli cierpliwość - co to za pieprzona gra, że nagle jesteś milusi i potulny jak baranek? 
-Och, uspokój się wreszcie, usiądź i porozmawiajmy jak normalni ludzie. 
-Niedoczekanie twoje! Mów, czego chcesz.
-Dobra - wstał, podszedł do mnie i złapał za nadgarstki mocno je ściskając, aż jęknęłam z bólu - jeżeli myślisz, że masz mnie z głowy, to się mylisz. Grubo mylisz. To była pierwsza część mojego planu. Druga będzie mniej miła. Odezwę się niedługo, a ty zrobisz co ci każe, albo twój przyjaciel gorzko pożałuje, że cię poznał. 
-Ash? Co mu zrobiłeś?! 
-Jeszcze nic. Ale to może się zmienić. Zapamiętaj moje słowa, kwiatuszku.
Puścił mnie i szybkim krokiem wyszedł z parku. Natychmiast usiadłam na ławce, żeby ochłonąć.

[z perspektywy Jamie]

Byłam sama w mieszkaniu. Cassidy wyszła na spacer, a Megan była u rodziców. Nie miałam co ze sobą zrobić, więc włączyłam głośno muzykę i zaczęłam tańczyć. Kiedyś chodziłam do szkoły tańca i naprawdę to kochałam, ale po pewnym czasie zabrakło mi na to czasu. Wsłuchałam się w muzykę i zapomniałam o wszystkim. Poczułam w sobie nową siłę. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam muzykę i poszłam otworzyć. Pewnie któraś z dziewczyn zapomniała kluczy. Ale gdy tylko je otworzyłam, pisnęłam z radości. W progu stał Zayn czule się do mnie uśmiechając. Od razu rzuciłam mu się na szyję a on okręcił mnie dookoła własnej osi.
-Co ty tu robisz? - zapytałam po serii całusów i przytuleń - mieliście wrócić za 10 dni. 
-Trasa się skróciła. Chłopaki siedzą w domu, ale ja nie mogłem się doczekać, kiedy w końcu cię zobaczę. Poza tym, jest sprawa.
Popatrzyłam na niego nic nie rozumiejąc. Kiedy usiedliśmy na kanapie powiedział:
-Rozmawiałem z Liamem, Louisem i Niallem. Harry ostatnio jest w fatalnej formie. Zupełnie jakby nie zostało w nim ani trochę życia. 
-On zdradził Cassidy, Zayn - powiedziałam - wiem, że to było zaplanowane przez Caroline i Matta. Ash się przyznał. Sam brał w tym udział. Ale to nie zmienia faktu, że ją zdradził.
-Jamie, jemu naprawdę na niej zależy. Kocha ją jak wariat! Ciągle siedzi i ogląda jej zdjęcia. Nie spojrzał na żadną inną dziewczynę. Nawet na imprezach w Australii siedział sam i nie tańczył, a to do niego niepodobne. Za to zaczął coraz więcej pić. Powiedz mi jedno. Czy Cass skreśliła go już na zawsze? Nie kocha go już?
-No.. - zawahałam się - och, jasne, że go kocha! Ciągle zamyka się sama w pokoju i płacze. My z Megan nie wiemy już jak do niej dotrzeć i co robić. 
-Świetnie! Wymyśliliśmy z chłopakami plan idealny, żeby ich znowu połączyć. Harremu wytłumaczę to jeszcze dzisiaj. 
-Najpierw wytłumacz mi.
Zayn krok po kroku objaśnił mi ich plan. Muszę przyznać, że się spisali.
-Waszym zadaniem będzie ją przyprowadzić. My zrobimy resztę - powiedział Zayn na koniec.
-Zgoda - zgodziłam się i go pocałowałam. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz